Wirtualny kurs szycia okazał się bardzo wciągający. Jak tylko zbliża się termin publikacji kolejnego zadania z niecierpliwością zaglądam na stronę i sprawdzam czy już coś się pojawiło.
Tym razem należało uszyć pudełko. Najtrudniejsze w tym zadaniu okazało się... włożenie tekturki do środka. A to dlatego, że najpierw obszyłam zygzakiem brzegi, a dopiero potem przypomniałam sobie, że ten spód trzeba było usztywnić. Musiałam więc kawałek spruć.
Trochę martwiło mnie to, że pudełko nie będzie nadawać się do prania i zaczęłam się zastanawiać czy nie ma jakiegoś substytutu tektury, któremu wilgoć nie będzie straszna. I wymyśliłam że mogłabym użyć plastikowej kanwy (nie miałam odpowiednio dużego kawałka) albo polipropylenowej podkładki pod talerz. Przez przypadek kupiliśmy kiedyś o jedną za dużo i dzięki temu mogłam ją bez wyrzutów sumienia przyciąć do odpowiedniego rozmiaru.
A było tak:
Najpierw wybrałam materiały...
Potem przygotowałam taśmę do obszycia brzegu pudełeczka. Wyobraźcie sobie, że nawet ją wyprasowałam! Że też mi się chciało :)
Przycięłam materiał...
Pozszywałam, rozprułam kawałek, włożyłam usztywnienie, zaszyłam...
Jeszcze tylko taśma i gotowe!
Pozdrawiam Was serdecznie!
▼
piątek, 24 lutego 2017
poniedziałek, 20 lutego 2017
Małpiszonek i palma
Jakiś czas temu wspominałam Wam, że ciągnie mnie do samodzielnego projektowania maskotek. Wymyśliłam sobie, że zrobię małą, wesołą małpkę. Potem przyszło mi do głowy, że zrobię też palmę. Koncepcja kilka razy mi się zmieniała i nie obyło się bez prucia. Nie wyszło do końca tak jak chciałam bo planowałam 6 listków, a włóczki wystarczyło tylko na 5. A miałam prawie cały stugramowy motek!
Palmę usztywniłam gumową rurką wzmocnioną od wewnątrz drutem. Stabilną podstawę pod palmę przygotował mąż z dwóch kawałków sklejki. Trzeba też było usztywnić liście, żeby nie opadały smętnie i do tego celu również użyłam gumowej rurki ale o nieco mniejszej średnicy. Takie rurki mają tą zaletę, że są elastyczne i nie ma ryzyka, że się złamią. Rurki nie są idealnie proste ale w tym przypadku zupełnie to nie przeszkadza. bo liście palmy też trochę opadają pod wpływem grawitacji.
Trochę żałuję, że nie zrobiłam niższej palmy bo... okazało się, że nie mieści się na żadnej półce.
Pozdrawiam Was gorąco!
Palmę usztywniłam gumową rurką wzmocnioną od wewnątrz drutem. Stabilną podstawę pod palmę przygotował mąż z dwóch kawałków sklejki. Trzeba też było usztywnić liście, żeby nie opadały smętnie i do tego celu również użyłam gumowej rurki ale o nieco mniejszej średnicy. Takie rurki mają tą zaletę, że są elastyczne i nie ma ryzyka, że się złamią. Rurki nie są idealnie proste ale w tym przypadku zupełnie to nie przeszkadza. bo liście palmy też trochę opadają pod wpływem grawitacji.
Trochę żałuję, że nie zrobiłam niższej palmy bo... okazało się, że nie mieści się na żadnej półce.
Pozdrawiam Was gorąco!
wtorek, 7 lutego 2017
sweterek w paski
Jakiś czas temu spodobał mi się sweterek, który wypatrzyłam u Truscaveczki. Czym prędzej kliknęłam na link z opisem wykonania. Od razu pomyślałam, że zrobię taki z fioletowej włóczki, którą mam od lat i z którą nie wiem co począć. Ale kiedy zaczęłam szukać fioletowych motków, przypomniałam sobie, że przecież już zrobiłam z tej włóczki tunikę na widełkach i nie zostało mi jej zbyt wiele.
Tak bardzo jednak napaliłam się na ten sweterek, że zaczęłam przekopywać się przez pudło z resztkami włóczek i znalazłam jeszcze dwa motki, przypominające grubością fioletową włóczkę. Były nawet trochę podobne z wyglądu (wszystkie były włochate i na dodatek żadna nie posiadała banderoli).
Wzór: Knitolog w podróży
Włóczka: wielka niewiadoma
Druty: 5mm
Tak bardzo jednak napaliłam się na ten sweterek, że zaczęłam przekopywać się przez pudło z resztkami włóczek i znalazłam jeszcze dwa motki, przypominające grubością fioletową włóczkę. Były nawet trochę podobne z wyglądu (wszystkie były włochate i na dodatek żadna nie posiadała banderoli).
Wzór: Knitolog w podróży
Włóczka: wielka niewiadoma
Druty: 5mm
Sweterek zgłaszam do akcji Wykorzystanie Zalegających Włóczek. Bardzo się cieszę, że udało mi się wykorzystać włóczki, które mam już od wielu, wielu lat.
Pozdrawiam :)