▼
środa, 26 marca 2014
sobota, 22 marca 2014
Dywanik ze sznurka
Nadszedł czas na zapowiadaną prezentację dywanika.
Początkowo planowałam okrągły dywanik. Nie miałam odpowiedniego szydełka ale to mnie nie powstrzymało. Wzięłam największe szydełko jakie miałam, wybrałam sobie wzór i zaczęłam szydełkować... Pokazałam mężowi ale powiedział, że on chce dywanik, a nie serwetkę na podłodze. A ja taki ambitny wzór wybrałam, ze słupkami reliefowymi. Sprułam więc i zrobiłam dywanik za pomocą zwykłych słupków. Czuję się ograniczana. ;)
Ze wstydem przyznaję, że dywanik był testowany na zwierzątku, ale na szczęście nikt nie ucierpiał (ani zwierzątko, ani dywanik, ani osoby postronne).
Dywanik powstał z 400 metrów sznurka o grubości 5 mm i ma wymiary 63x108 cm (szydełko 9 mm).
Moje pierwsze starcie ze sznurkiem prezentuje się tak (na tyle wystarczył mi jeden motek sznurka -100 metrów):
Pozdrawiam Was gorąco :)
wtorek, 18 marca 2014
Żółwiki
Miałam zamiar pokazać Wam dzisiaj dywanik ale kiepsko się czuję i wizja zgrywania zdjęć wydaje mi się wyjątkowo odstręczająca. Już wczoraj czułam się niezbyt dobrze. Prosiłam nawet córcię, żeby była grzeczna "bo źle się czuję". Usłyszałam:
- "To się połóż do łóżka"
- "A kto przygotuje obiad??"
- "Mama".
Nieco później mały pomocnik dotknął mojego czoła i stwierdził:
- "Masz tempe... masz tempere... jesteś ciepła, wiesz?"
Zamiast dywanika będą więc dzisiaj żółwie (właśnie w takim tempie przygotowywałam wczoraj obiad):
Opis po angielsku
- "To się połóż do łóżka"
- "A kto przygotuje obiad??"
- "Mama".
Nieco później mały pomocnik dotknął mojego czoła i stwierdził:
- "Masz tempe... masz tempere... jesteś ciepła, wiesz?"
Zamiast dywanika będą więc dzisiaj żółwie (właśnie w takim tempie przygotowywałam wczoraj obiad):
piątek, 14 marca 2014
recyklingowe spodenki
Kiedy zobaczyłam spodenki, które Monika z bloga Takie Tam Szycie uszyła z bluzy dresowej poczułam ochotę, aby uszyć podobne. Niestety nie miałam żadnej bluzy na zbyciu. Wyobraźcie sobie więc moją radość, kiedy zobaczyłam męża idącego wyrzucić do kosza swoją starą bluzę. Chciał to zrobić tylko dlatego, że zepsuł się w niej zamek. Czym prędzej wyrwałam mu ją z rąk...
Spodenki, które uszyłam z pewnością nie są tak pięknie i starannie uszyte, jak te od Moniki ale ja jestem niemal całkowitym laikiem jeśli chodzi o szycie. Uszyłam w swoim życiu tylko kilka, niezwykle prostych rzeczy. Tak czy siak chodzę teraz dumna jak paw.
Nie chwaliłam się Wam jeszcze, że udało mi się wszyć zamek do pościeli. Pościel była oczywiście kupna, a zamek zepsuł mąż. Winowajca pół roku albo i dłużej marudził, żebym wszyła ten zamek. Teraz może będzie bardziej uważał na zamki w pościeli, ot co!
Spodenki, które uszyłam z pewnością nie są tak pięknie i starannie uszyte, jak te od Moniki ale ja jestem niemal całkowitym laikiem jeśli chodzi o szycie. Uszyłam w swoim życiu tylko kilka, niezwykle prostych rzeczy. Tak czy siak chodzę teraz dumna jak paw.
Nie chwaliłam się Wam jeszcze, że udało mi się wszyć zamek do pościeli. Pościel była oczywiście kupna, a zamek zepsuł mąż. Winowajca pół roku albo i dłużej marudził, żebym wszyła ten zamek. Teraz może będzie bardziej uważał na zamki w pościeli, ot co!
wtorek, 11 marca 2014
Kicia w butach
Trudno chyba byłoby znaleźć osobę, która nie zna bajki o kocie w butach. Jednak mało kto wie, że ten kot, tak naprawdę był kotką... Na dowód przedstawiam Wam zdjęcia.
Kicia jest bardzo przyjacielska, od razu znalazła wspólny język z żyrafą.
Kicia postanowiła zapisać się na wyzwanie KOT ART. Pewnie liczy, że pozna tam jakiegoś miłego kocurka :)
Kicia jest bardzo przyjacielska, od razu znalazła wspólny język z żyrafą.
Kicia postanowiła zapisać się na wyzwanie KOT ART. Pewnie liczy, że pozna tam jakiegoś miłego kocurka :)
sobota, 8 marca 2014
Czapka i golfik - ośmiornica
Ten komplet, który dzisiaj Wam pokażę zrobiłam już jakiś czas temu.
Miałam dwa motki włóczki Padisah i uroiło mi się, że wystarczy mi to na czapkę i komin. Kiedy zrobiłam czapkę okazało się, że włóczka nie jest aż tak wydajna jak myślałam. Prawie cały motek zużyłam na czapkę. Wykombinowałam więc taki mini-golfik albo, jak mówią niektórzy, "szyjogrzej". Nie chciałam jednak, żeby miał fason, który nazywam "śliniakiem". Trochę improwizowałam i wyszedł mi golfik, który kojarzy mi się z ośmiornicą. Pokazałam mężowi i znowu mi podpadł bo powiedział, że "Szekspir też coś podobnego miał"...
Czapkę robiłam w bardzo podobny sposób jak poprzednie czapki.
Na druty z żyłką (nr 4,5) nabrałam 88 oczek.
Pierwsze 36 okrążeń to ściągacz 2 prawe, 2 lewe. Dalej zmieniłam druty na nr 5 i przerabiałam ściegiem gładkim (w pierwszym okrążeniu po ściągaczu dodałam 3 oczka). Po przerobieniu 20 rzędów ściegiem gładkim zaczęłam odejmować oczka co drugie okrążenie. Oczka odejmowałam w sposób nieregularny aby nie było na czubku charakterystycznego "wiatraczka". Można to zrobić tak:
1) (11 o.p., 2 oczka razem na prawo )x7
2) o. prawe
3) 5 o.p, (2 oczka razem na prawo, 10 o.p.)x6, 2 oczka razem na prawo, 5 o.p.
4) o. prawe
5) 3 o.p., (2 oczka razem na prawo, 9 o.p.)x6, 2 oczka razem na prawo, 6 o.p.
6) o. prawe
7) 6 o.p., (2 oczka razem na prawo, 8 o.p.)x6, 2 oczka razem na prawo, 2 o.p.
8) o. prawe
9) (7 o.p., 2 oczka razem na prawo)x7
10) o. prawe
11) 3 o.p., (2 oczka razem na prawo, 3 o.p.)x6, 2 oczka razem na prawo, 3 o.p.
12) o. prawe
13) (2 oczka razem na prawo, 5 o.p.)x7
14) o.p.
Odcinamy włóczkę i przeciągamy za pomocą igły lub szydełka przez wszystkie oczka znajdujące się na drutach (dwa razy), mocno zaciskamy, zabezpieczamy końcówkę włóczki.
Golfik/szyjogrzej
Zaczynamy podobnie jak czapkę: na druty 4 mm z żyłką nabieramy 88 oczek i przerabiamy ściągaczem 2 prawe, 2 lewe przez 40 okrążeń.
41-48 - zmieniamy druty (5 mm) i przerabiamy ściegiem gładkim
49 - 4 o.p., (narzut, 8 o.p.) x 10, N, 4 o.p.
50 - o.p.
51 - 4 o.p., (N, 1 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 1 o.p., N, 4 o.p.
52 - o.p.
53 - 4 o.p., (N, 3 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 3 o.p., N, 4 o.p.
54 - o.p.
55 - 4 o.p., (N, 5 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 5 o.p., N, 4 o.p.
56 - o.p.
57 - 4 o.p., (N, 7 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 7 o.p., N, 4 o.p.
58 - o.p.
59 - 4 o.p., (N, 9 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 9 o.p., N, 4 o.p.
60 - o.p.
61 - 4 o.p., (N, 11 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 11 o.p., N, 4 o.p.
62 - o.p.
63 - o.l.
64 - (1 o.p., 2 o. razem na prawo, N) naokoło
65 - o.p.
66 - o.l.
67 - słupki; zmieniamy druty na szydełko nr 5 (nie zakańczamy części robionej na drutach tylko robiąc słupek wkłuwamy w oczko znajdujące się na drucie, po przerobieniu słupka zdejmujemy oczko z druta)
68 - słupki
69 - 4 o.ś. (15 półsłupków, omijamy 6 słupków - chodzi o te słupki, które znajdują się dokładnie pod tymi "wypukłymi" oczkami czyli tam gdzie parę rzędów wyżej było 8 oczek prawych; nie liczę tutaj pierwszego i ósmego z tych oczek) naokoło.
70 - półsłupki - 1 półsłupek każdej grupy przerabiamy wkłuwając szydełko w 4 oczko słupka który pominęliśmy w poprzednim rzędzie i w pierwszy półsłupek, ostatnie oczko z każdej grupy przerabiamy wkłuwając szydełko w trzeci opuszczony słupek i ostatni półsłupek w danej grupie. Chodzi o to aby "pozamykać" odstające części.
71 - słupki naokoło; zakańczamy robótkę i chowamy nitki.
Miałam dwa motki włóczki Padisah i uroiło mi się, że wystarczy mi to na czapkę i komin. Kiedy zrobiłam czapkę okazało się, że włóczka nie jest aż tak wydajna jak myślałam. Prawie cały motek zużyłam na czapkę. Wykombinowałam więc taki mini-golfik albo, jak mówią niektórzy, "szyjogrzej". Nie chciałam jednak, żeby miał fason, który nazywam "śliniakiem". Trochę improwizowałam i wyszedł mi golfik, który kojarzy mi się z ośmiornicą. Pokazałam mężowi i znowu mi podpadł bo powiedział, że "Szekspir też coś podobnego miał"...
Czapkę robiłam w bardzo podobny sposób jak poprzednie czapki.
Na druty z żyłką (nr 4,5) nabrałam 88 oczek.
Pierwsze 36 okrążeń to ściągacz 2 prawe, 2 lewe. Dalej zmieniłam druty na nr 5 i przerabiałam ściegiem gładkim (w pierwszym okrążeniu po ściągaczu dodałam 3 oczka). Po przerobieniu 20 rzędów ściegiem gładkim zaczęłam odejmować oczka co drugie okrążenie. Oczka odejmowałam w sposób nieregularny aby nie było na czubku charakterystycznego "wiatraczka". Można to zrobić tak:
1) (11 o.p., 2 oczka razem na prawo )x7
2) o. prawe
3) 5 o.p, (2 oczka razem na prawo, 10 o.p.)x6, 2 oczka razem na prawo, 5 o.p.
4) o. prawe
5) 3 o.p., (2 oczka razem na prawo, 9 o.p.)x6, 2 oczka razem na prawo, 6 o.p.
6) o. prawe
7) 6 o.p., (2 oczka razem na prawo, 8 o.p.)x6, 2 oczka razem na prawo, 2 o.p.
8) o. prawe
9) (7 o.p., 2 oczka razem na prawo)x7
10) o. prawe
11) 3 o.p., (2 oczka razem na prawo, 3 o.p.)x6, 2 oczka razem na prawo, 3 o.p.
12) o. prawe
13) (2 oczka razem na prawo, 5 o.p.)x7
14) o.p.
Odcinamy włóczkę i przeciągamy za pomocą igły lub szydełka przez wszystkie oczka znajdujące się na drutach (dwa razy), mocno zaciskamy, zabezpieczamy końcówkę włóczki.
Golfik/szyjogrzej
Zaczynamy podobnie jak czapkę: na druty 4 mm z żyłką nabieramy 88 oczek i przerabiamy ściągaczem 2 prawe, 2 lewe przez 40 okrążeń.
41-48 - zmieniamy druty (5 mm) i przerabiamy ściegiem gładkim
49 - 4 o.p., (narzut, 8 o.p.) x 10, N, 4 o.p.
50 - o.p.
51 - 4 o.p., (N, 1 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 1 o.p., N, 4 o.p.
52 - o.p.
53 - 4 o.p., (N, 3 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 3 o.p., N, 4 o.p.
54 - o.p.
55 - 4 o.p., (N, 5 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 5 o.p., N, 4 o.p.
56 - o.p.
57 - 4 o.p., (N, 7 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 7 o.p., N, 4 o.p.
58 - o.p.
59 - 4 o.p., (N, 9 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 9 o.p., N, 4 o.p.
60 - o.p.
61 - 4 o.p., (N, 11 o.p., N, 8 o.p.) x 10, N, 11 o.p., N, 4 o.p.
62 - o.p.
63 - o.l.
64 - (1 o.p., 2 o. razem na prawo, N) naokoło
65 - o.p.
66 - o.l.
67 - słupki; zmieniamy druty na szydełko nr 5 (nie zakańczamy części robionej na drutach tylko robiąc słupek wkłuwamy w oczko znajdujące się na drucie, po przerobieniu słupka zdejmujemy oczko z druta)
68 - słupki
69 - 4 o.ś. (15 półsłupków, omijamy 6 słupków - chodzi o te słupki, które znajdują się dokładnie pod tymi "wypukłymi" oczkami czyli tam gdzie parę rzędów wyżej było 8 oczek prawych; nie liczę tutaj pierwszego i ósmego z tych oczek) naokoło.
70 - półsłupki - 1 półsłupek każdej grupy przerabiamy wkłuwając szydełko w 4 oczko słupka który pominęliśmy w poprzednim rzędzie i w pierwszy półsłupek, ostatnie oczko z każdej grupy przerabiamy wkłuwając szydełko w trzeci opuszczony słupek i ostatni półsłupek w danej grupie. Chodzi o to aby "pozamykać" odstające części.
71 - słupki naokoło; zakańczamy robótkę i chowamy nitki.
wtorek, 4 marca 2014
Osiołek i małe zakupy
Przeglądając książkę Any Pauli Rimoli "Amigurumi Toy Box" natrafiłam na zdjęcie małego jednorożca. Z tym jednorożcem wiązała się zabawna historia. Autorka opisała swoje pierwsze nieudane próby zrobienia jednorożca. Pierwszy jednorożec został uznany za krowę (osoba, która tak stwierdziła- podejrzewam, że dziecko autorki - nie umiała jednak wytłumaczyć obecności rogu). Drugi został uznany za... świnkę. Szkoda, że nie było zdjęcia tej świnki. Dopiero trzecia próba okazała się udana.
Ja postanowiłam zrobić konika czyli jednorożca bez rogu. W zasadzie trzymałam się opisu ale nie chciało mi się robić łańcuszków na grzywę i ogon więc zrobiłam je po swojemu (zwykłe frędzelki). Pokazałam konia mężowi z pytaniem co to jest. Powiedział, że to osiołek... Minka mi zrzedła. Spytałam córki. Orzekła, że to Kłapouszek. Nawet przyjaciółka stwierdziła, że osiołek. Pogodziłam się więc z losem i już nie wykłócam się, że to konik.
Wybrałam się wczoraj na zakupy do dwóch hurtowni. Chciałam się przede wszystkim rozejrzeć co mają w swojej ofercie.
Kupiłam sobie sznurek bawełniany (coby dywanik zrobić albo jakiś koszyk), nitkę nylonową, koniczynki, włóczkę na Kubusia Puchatka, szydełko. Dokupiłam mój ulubiony patchworkowy materiał i jeszcze jeden w kwiatuszki. Była też odblaskowa naszywka ale mąż schował ją do kieszeni i zniknęła...
Pozdrawiam Was serdecznie!
Ja postanowiłam zrobić konika czyli jednorożca bez rogu. W zasadzie trzymałam się opisu ale nie chciało mi się robić łańcuszków na grzywę i ogon więc zrobiłam je po swojemu (zwykłe frędzelki). Pokazałam konia mężowi z pytaniem co to jest. Powiedział, że to osiołek... Minka mi zrzedła. Spytałam córki. Orzekła, że to Kłapouszek. Nawet przyjaciółka stwierdziła, że osiołek. Pogodziłam się więc z losem i już nie wykłócam się, że to konik.
Wybrałam się wczoraj na zakupy do dwóch hurtowni. Chciałam się przede wszystkim rozejrzeć co mają w swojej ofercie.
Kupiłam sobie sznurek bawełniany (coby dywanik zrobić albo jakiś koszyk), nitkę nylonową, koniczynki, włóczkę na Kubusia Puchatka, szydełko. Dokupiłam mój ulubiony patchworkowy materiał i jeszcze jeden w kwiatuszki. Była też odblaskowa naszywka ale mąż schował ją do kieszeni i zniknęła...
Pozdrawiam Was serdecznie!