Muszę się Wam pochwalić, że w tym roku zrobiłam domowe lody (punkt 9). Przypominały smakiem lody robione przez babcię.
Wybraliśmy się w nieznane (punkt 13). A dokładnie do Lwowa. Podczas jednego ze spacerów, namówiłam rodzinę abyśmy poszli niepozornie wyglądającym skrótem, między budynkami i naszym oczom ukazało się Podwórko Zaginionych Zabawek.
Zauroczył mnie tam szczególnie ten kotek.
Przyglądaliśmy się letnim obłokom (punkt 26)
Dostałam od taty sporo ogórków (punkt 31). Zrobiłam więc ogórki konserwowe.
Szukaliśmy ochłody w kopalni kredy w Chełmie (punkt 39).
W kopalni kredy panuje stała temperatura około 9-10 stopni. Polecam Wam tą kopalnię. Jej historia jest naprawdę ciekawa. Zaczęło się od tego, że mieszkańcy wydobywali kredę kopiąc w swoich piwnicach. Z czasem zaczęli dokopywać się do tuneli swoich sąsiadów i w ten sposób powstała całkiem pokaźna sieć tuneli.
Ochłody szukaliśmy też w ruinach okolicznego zamku.
Zwiedzaliśmy też krypty w Chełmie.
Dla najbardziej wytrwałych czytelników zdjęcie bonusowe - małe kotki. Nie wiem jak Wam, ale mnie małe kotki kojarzą się z latem. Pamiętam, jak w dzieciństwie jeździliśmy latem na wieś, do babci i co roku były tam małe kotki.
Pozdrawiam!