Przedstawiam Wam moją wersję króliczka Chippera. Opis wykonania znajdziecie na blogu My Crochet Privacy. Ja zrobiłam go po swojemu. Nie lubię zszywać więc głowę i tułów zrobiłam w jednym kawałku. Wg opisu tułów robimy od dołu, ale już nieraz czytałam opisy/schematy "od końca". Zmieniłam też nogi - to była całkowita improwizacja ale uparłam się na takie sterczące stópki.
Pozdrawiam Was gorąco!
Cudowny królik :-) Zrobiłaś mu wspaniałe dwukolorowe ubranko - bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Hehe, to dlatego, że nie umiałam się zdecydować, który odcień wybrać.
UsuńSuper wyszedł:)Ale dobry pomysł z tym robieniem od końca:)Nie lubię zszywać i to dobra alternatywa:)
OdpowiedzUsuńŚliczniusi :)
OdpowiedzUsuńOj jak mi się zamarzyło zostać dzieckiem. Jaki ten świat zabawek wspaniały. Takie cudowne króliki do przytulania.
OdpowiedzUsuńsłodkie buziaki królikowi i Tobie
cudny, kurczę - chciałabym wreszcie wyczarować taką maskotkę na szydełku
OdpowiedzUsuńPiękny, a ta wersja z dyńką jakoś mnie nastroiła optymistycznie.
OdpowiedzUsuńEkstra króliś ☺ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaki on milutki!!! Wyraz pyszczka mu zrobiłaś genialny. Tak poczciwie patrzy, że łapie za serce.
OdpowiedzUsuńUściski!:))
Świetny!! Też mam ochotę na tego króliczka :) Jeśli kiedyś się za niego wezmę też pójdę za Twoim przykładem robienia w całości bo zszywać też nie lubię... :) Pozdrowionka! :)
OdpowiedzUsuńSłodki króliczek:) Ja też nie znoszę przyszywania kończyn;)
OdpowiedzUsuńKrólik fajny, ale dynia jest świetna :) Oryginalna nie będę - zszywać wręcz nienawidzę ;)
OdpowiedzUsuń