Nadszedł czas prezentacji frywolitkowych motylków, które były tematem naszego trzeciego zadania w ramach wspólnej nauki frywolitki. Muszę jednak przyznać, że znowu troszkę oszukałam bo nie zrobiłam motylka tylko ważkę. Motylki robiłam nieco wcześniej, a wśród przygotowanych przez Renię propozycji moją uwagę zwróciła ważka.
Moja oczywiście różni się od oryginału, ponieważ jest robiona na szydełku. Nie mam więc pikotków na łuczkach.
Wzór na ważkę znajdziecie tutaj, ale uwaga, bo na schemacie jest o jedno kółeczko więcej niż na zdjęciu (chodzi o dolne skrzydełko).
Dopiero od niedawna próbuję swoich sił w frywolitce szydełkowej i mam jeszcze czasem problemy z przeciąganiem szydełka. To jest najtrudniejszy etap w tej technice. Wszystko inne jest o wiele prostsze w porównaniu z frywolitką igłową i frywolitką czółenkową. Nie trzeba np. odmierzać nitki, robimy od razu - z kłębka.
Jeśli chodzi o to nieszczęsne przeciąganie to zauważyłam dwie rzeczy:
1. Dużo łatwiej jest przeciągać nitkę, kiedy oczka na szydełku nie są ściśnięte. Ja robiłam ten błąd, że kiedy przesuwałam oczka na początek szydełka to za bardzo je ściskałam. Oczka były za blisko siebie i podczas przeciągania szydełko zahaczało o te oczka, które próbowały "wchodzić" pod sąsiednie oczka.
2. Bardzo wiele zależy od samego kordonka. Wydawało mi się, że łatwiej będzie się uczyć na grubszym kordonku, ale ważkę robiłam ze znacznie cieńszego kordonka, mocno splecionego i nie miałam prawie żadnych problemów z przeciąganiem.
Filmiki na ten temat znajdziecie tutaj i tutaj (polecam szczególnie ten drugi - jest w języku angielskim ale zawiera dużo cennych wskazówek).
Pozdrawiam!
▼
sobota, 28 czerwca 2014
czwartek, 26 czerwca 2014
Kosmetyczka i torba
Co pewien czas przypominam sobie o maszynie do szycia.
Niedawno udało mi się skończyć kosmetyczkę z mojego ulubionego materiału w różyczki. W środku jest różowa podszewka, kieszonka i przegródki, które uszyłam z szerokiej gumki. Z boku doszyłam kawałek tasiemki, żeby kosmetyczkę dało się powiesić. W zeszłym roku, kiedy pojechaliśmy na wakacje, okazało się, że jest to bardzo przydatne. Mieliśmy malusieńką łazienkę, nie było ŻADNEJ, nawet mikroskopijnej, półeczki, ale na szczęście był haczyk, na którym mogłam powiesić kosmetyczkę. Miałam wtedy oczywiście inną kosmetyczkę (tą, którą uszyłam w zeszłym roku).
W zeszłym roku uszyłam też kilka toreb. Materiał jednej z nich spodobał się mojej siostrze i poprosiła o podobną torbę ale nieco większą i z dłuższymi uszami. Uszyłam więc to:
Ps. Bardzo Wam dziękuję za tyle ciepłych słów o mojej serwetce. Czytając je aż spuchłam z dumy :)
Niedawno udało mi się skończyć kosmetyczkę z mojego ulubionego materiału w różyczki. W środku jest różowa podszewka, kieszonka i przegródki, które uszyłam z szerokiej gumki. Z boku doszyłam kawałek tasiemki, żeby kosmetyczkę dało się powiesić. W zeszłym roku, kiedy pojechaliśmy na wakacje, okazało się, że jest to bardzo przydatne. Mieliśmy malusieńką łazienkę, nie było ŻADNEJ, nawet mikroskopijnej, półeczki, ale na szczęście był haczyk, na którym mogłam powiesić kosmetyczkę. Miałam wtedy oczywiście inną kosmetyczkę (tą, którą uszyłam w zeszłym roku).
W zeszłym roku uszyłam też kilka toreb. Materiał jednej z nich spodobał się mojej siostrze i poprosiła o podobną torbę ale nieco większą i z dłuższymi uszami. Uszyłam więc to:
Ps. Bardzo Wam dziękuję za tyle ciepłych słów o mojej serwetce. Czytając je aż spuchłam z dumy :)
niedziela, 22 czerwca 2014
Serwetka z frywolitkowymi różyczkami
W zeszłym tygodniu pokazywałam Wam moje frywolitkowe różyczki. Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować te różyczki w nowej odsłonie. Tym razem na serwetce.
Po raz pierwszy próbowałam sama zaprojektować wzór serwetki. Proszę więc o wyrozumiałość. Serwetka jest bardzo prosta, żeby nie powiedzieć prostacka. Kosztowała mnie jednak trochę nerwów bo okazało się, że kordonek z którego robiłam jest brudny. I to nie ja go zabrudziłam. Ewidentnie było widać, że zabrudzenia powstały jeszcze przed nawinięciem na szpulkę. Większość z nich udało mi się sprać ale nie jest idealnie.
Czy Wam też zdarzają się takie felerne zakupy? Mogę zrozumieć, że czasem przytrafią się jakieś węzełki, ale żeby kordonek był brudny...
Po raz pierwszy próbowałam sama zaprojektować wzór serwetki. Proszę więc o wyrozumiałość. Serwetka jest bardzo prosta, żeby nie powiedzieć prostacka. Kosztowała mnie jednak trochę nerwów bo okazało się, że kordonek z którego robiłam jest brudny. I to nie ja go zabrudziłam. Ewidentnie było widać, że zabrudzenia powstały jeszcze przed nawinięciem na szpulkę. Większość z nich udało mi się sprać ale nie jest idealnie.
Czy Wam też zdarzają się takie felerne zakupy? Mogę zrozumieć, że czasem przytrafią się jakieś węzełki, ale żeby kordonek był brudny...
środa, 18 czerwca 2014
Ośmiorniczki
Dzisiaj pokażę Wam dwie ośmiorniczki. Małe toto i szybciutko się robi.
Link do wzoru znajduje się tutaj.
Link do wzoru znajduje się tutaj.
sobota, 14 czerwca 2014
Frywolitkowe różyczki, "oszukane" kółeczka odwrócone i wygrane candy
Kolejnym etapem naszej wspólnej nauki frywolitki były różyczki, które robione są przy zastosowaniu metody odwróconych kółeczek. Niestety z tego co wyczytałam, nie da się tej metody zastosować w przypadku frywolitki szydełkowej. Jednak jestem uparta i postanowiłam, że i tak je zrobię.
Na stronie Teddys-Handarbeiten znalazłam sposób jak zrobić dwa kółeczka, jedno pod drugim. Rozszerzyłam tą metodę na większą ilość kółeczek. Niestety ograniczeniem jest tutaj długość szydełka. Mnie udało się na szydełku 1,5 mm zrobić 5 małych kółeczek, po ich zrobieniu nie odcinałam nitki tylko zrobiłam kolejne kółeczka, tym razem zwrócone w drugą stronę. Później musiałam obciąć nitkę. Kolejne kawałki moich kółeczek odwróconych łączyłam podobnie jak łączy się pikotki (starałam się tylko nie wyciągać za mocno nitki aby nie zrobiła się za duża przerwa między kółeczkami). Cała różyczka składa się z trzech takich fragmentów.
Nie odcinałam na razie nitek bo może kiedyś najdzie mnie ochota aby gdzieś tą różyczkę przyszyć :) Mam już nawet pewien pomysł na serwetkę z frywolitkowymi różyczkami.
Gotowy kwiatek prezentuje się tak (korzystałam ze wzoru opracowanego przez Bean)
Etapy jego powstawania możecie zobaczyć tutaj:
Kawałkiem muliny w innym kolorze można zaznaczyć sobie miejsce, gdzie mają się kończyć poszczególne kółeczka.
Inny sposób zrobienia frywolitkowej różyczki, nie wymagający robienia kółeczek odwróconych podsunęła mi Klimjuu. W przypadku frywolitki szydełkowej łuczki są robione z oczek łańcuszka, ja zrobiłam na nich dodatkowo półsłupki żeby nie różyczka nie była zbyt wiotka. Nie zdążyłam wykrochmalić tego kwiatka, a niestety jest on z gatunku tych, które tego potrzebują.
Na zakończenie chciałam pochwalić się Wam słonikiem, którego wygrałam w ukrytej rozdawajce u Blondieenki. Czyż nie jest uroczy? Ja jestem nim zachwycona. :))
Na stronie Teddys-Handarbeiten znalazłam sposób jak zrobić dwa kółeczka, jedno pod drugim. Rozszerzyłam tą metodę na większą ilość kółeczek. Niestety ograniczeniem jest tutaj długość szydełka. Mnie udało się na szydełku 1,5 mm zrobić 5 małych kółeczek, po ich zrobieniu nie odcinałam nitki tylko zrobiłam kolejne kółeczka, tym razem zwrócone w drugą stronę. Później musiałam obciąć nitkę. Kolejne kawałki moich kółeczek odwróconych łączyłam podobnie jak łączy się pikotki (starałam się tylko nie wyciągać za mocno nitki aby nie zrobiła się za duża przerwa między kółeczkami). Cała różyczka składa się z trzech takich fragmentów.
Nie odcinałam na razie nitek bo może kiedyś najdzie mnie ochota aby gdzieś tą różyczkę przyszyć :) Mam już nawet pewien pomysł na serwetkę z frywolitkowymi różyczkami.
Gotowy kwiatek prezentuje się tak (korzystałam ze wzoru opracowanego przez Bean)
Etapy jego powstawania możecie zobaczyć tutaj:
Kawałkiem muliny w innym kolorze można zaznaczyć sobie miejsce, gdzie mają się kończyć poszczególne kółeczka.
Inny sposób zrobienia frywolitkowej różyczki, nie wymagający robienia kółeczek odwróconych podsunęła mi Klimjuu. W przypadku frywolitki szydełkowej łuczki są robione z oczek łańcuszka, ja zrobiłam na nich dodatkowo półsłupki żeby nie różyczka nie była zbyt wiotka. Nie zdążyłam wykrochmalić tego kwiatka, a niestety jest on z gatunku tych, które tego potrzebują.
Na zakończenie chciałam pochwalić się Wam słonikiem, którego wygrałam w ukrytej rozdawajce u Blondieenki. Czyż nie jest uroczy? Ja jestem nim zachwycona. :))
wtorek, 10 czerwca 2014
Żyrafa
To już trzecia żyrafa w moim wykonaniu. Wcześniej zrobiłam dwie pasiaste: małą i dużą. Ta najnowsza jest robiona w oparciu o schemat małej, ale z pewnymi modyfikacjami (ma nieco mniej pękaty brzuszek). Tym razem zamiast pasków są cętki. Przyznam, że miałam dylemat jak zrobić te cętki. Myślałam o przyszyciu szydełkowych łatek ale stwierdziłam, że nie będą dobrze wyglądały o ile nie będą miały regularnych kształtów. W końcu postanowiłam wyhaftować cętki. Okazało się to znacznie łatwiejsze niż się spodziewałam. Mam wrażenie, że takie haftowane cętki są lepsze także dlatego, że bardziej wtapiają się w tło. Nie są takie wystające jak przyszyte szydełkowe łatki.
A tu zdjęcie prosto z albumu rodzinnego:
Pozdrawiam Was gorąco :)
Czy Wy też cieszycie się z upałów? Jakoś nie umiałam się ich w tym roku doczekać. :)
A tu zdjęcie prosto z albumu rodzinnego:
Pozdrawiam Was gorąco :)
Czy Wy też cieszycie się z upałów? Jakoś nie umiałam się ich w tym roku doczekać. :)
środa, 4 czerwca 2014
Serwetka z motylem
Wypatrzyłam kiedyś w internecie serwetkę w kształcie motyla. W pierwszej chwili zachwyciła mnie, w drugiej stwierdziłam, że jest zbyt dziwaczna i nie zapisałam schematu. Kilka dni później stwierdziłam, że jednak MUSZĘ zrobić tą serwetkę i zaczęły się gorączkowe poszukiwania schematu. Nie spoczęłam dopóki go nie znalazłam. Dzisiaj jest to jedna z moich ulubionych serwetek.
Schemat można znaleźć tutaj.
Schemat można znaleźć tutaj.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Serwetka z niezapominajkami
Lubicie niezapominajki?
Tą serwetkę, podobnie jak poprzednią, zaczęłam robić dawno, dawno temu. Prawie rok temu :) Serwetka nie należy do trudnych ale ze względu na sporą liczbę nitek do schowania polecam ją tylko osobom, które pragną doskonalić swoją cierpliwość :)
Do kolorowych serwetek zwykle nie ma schematów, standardem są opisy.
Tym razem jednak jest dostępny schemat. Trochę go modyfikowałam (zmniejszałam ilość oczek łańcuszka) bo niezbyt dobrze układał się środek serwetki. Nauczyłam się już, że jeżeli faluje środek serwetki to znak, że trzeba go zrobić inaczej. Nie ma co czekać, aż po kilku rzędach serwetka się "wyprostuje", bo nawet jeśli tak się stanie to ten środek nie będzie zbyt dobrze się prezentował (łańcuszki będą dziwnie powyginane i nawet krochmalenie niewiele pomoże).
Jedynie serwetki z motywami ananasa mają prawo lekko falować w trakcie pracy.
Tą serwetkę, podobnie jak poprzednią, zaczęłam robić dawno, dawno temu. Prawie rok temu :) Serwetka nie należy do trudnych ale ze względu na sporą liczbę nitek do schowania polecam ją tylko osobom, które pragną doskonalić swoją cierpliwość :)
Do kolorowych serwetek zwykle nie ma schematów, standardem są opisy.
Tym razem jednak jest dostępny schemat. Trochę go modyfikowałam (zmniejszałam ilość oczek łańcuszka) bo niezbyt dobrze układał się środek serwetki. Nauczyłam się już, że jeżeli faluje środek serwetki to znak, że trzeba go zrobić inaczej. Nie ma co czekać, aż po kilku rzędach serwetka się "wyprostuje", bo nawet jeśli tak się stanie to ten środek nie będzie zbyt dobrze się prezentował (łańcuszki będą dziwnie powyginane i nawet krochmalenie niewiele pomoże).
Jedynie serwetki z motywami ananasa mają prawo lekko falować w trakcie pracy.