czwartek, 24 listopada 2016

Miś

Jedną z technik, których chciałabym się nauczyć jest szycie na maszynie. Niby coś tam umiem, bo już kilka drobiazgów uszyłam ale każda okazja jest dobra aby szlifować swoje umiejętności. Dlatego zaciekawił mnie kurs szycia, który niedawno rozpoczął się na stronie DIY ZRÓB TO SAM. Do tej pory nigdy nie szyłam maskotek dlatego proszę o wyrozumiałość. Doskonale zdaję sobie sprawę z niedostatków mojego misia i coraz bardziej podziwiam osoby, które potrafią szyć maskotki.



Chciałam Wam tego oszczędzić ale jednym z warunków uczestnictwa w kursie jest publikacja 4 etapów powstawania pracy.
Najpierw koślawo odrysowałam misia...

Koślawo wycięłam...

Jakoś tam zszyłam...

No proszę, uszyłam chmurkę...

Nie, jednak uszyłam misia...

Miłego dnia :)

środa, 16 listopada 2016

Misiowe panny

Jakiś czas temu zrobiłam dwie misiowe panienki w zabawnych sukieneczkach. Wzór podobał mi się od pierwszego wejrzenia, ale dopiero kiedy zaczęłam szydełkować, odkryłam cały jego urok. Na zdjęciu oryginału nie widać wielu szczegółów (np. zapięcia sukienki, kokardek na bucikach, bielizny).
Autorką wzoru jest Lilleliis.



Zobaczcie jakie ładne guziczki udało mi się kupić :)

Mam nadzieję, że nikogo nie zgorszy zdjęcie przestawiające misie w negliżu...


Oba misie zrobiłam dla Dusi, która w zamian uszyła dla mnie etui na szydełka, kotka i dwie poszewki na jaśki. Tadam!


Pozdrawiam Was gorąco!

wtorek, 8 listopada 2016

Lisek pustynny i zając

Witajcie!

Ze wstydem przyznaję, że trochę zaniedbałam mój blog. Miałam trochę problemów z kotem. Coś się Lusi stało w tylną łapkę. Pani weterynarz powiedziała, że to zanokcica i jakby tego było mało to jeszcze postraszyła mnie możliwością martwicy i nieodwracalnego usztywnienia pazurka. Na szczęście prawie wszystko skończyło się dobrze. Prawie, bo Lusia straciła apetyt ale wydaje mi się, że to może być po prostu bunt przeciwko suchej karmie. 

Na froncie robótkowym sporo się dzieje. Dzisiaj chciałam Wam pokazać dwie kolejne maskotki zrobione na podstawie opisu ze specjalnego wydania Anny. Obawiam się, że nie są to ostatnie prace z tej gazetki, bo pan borsuk już leży w koszyku i czeka na pozszywanie. Dzisiaj jednak głównymi bohaterami są pustynny lisek i zajączek. 

Moim zdaniem jeśli chodzi o liska to zabrakło wyjaśnień jak należy przyszyć poszczególne części (podejrzewam, że w oryginalnym opisie było to lepiej opisane i że to po prostu wydawca zrezygnował z części opisu i zdjęć). Szukałam więc zdjęć w internecie, gdzie byłoby lepiej widać jak należy przyszyć ogonek i łapki. Na początku wydawało mi się, że lisek powinien leżeć, a ogon powinien być z boku. Jednak na niektórych zdjęciach znalazłam stojącego liska. Po wnikliwej analizie zdjęć z gazety zauważyłam, że te ogonki są przyczepione do główki za pomocą długiej szpilki i stwierdziłam, że przyszyję go pionowo, aby lisek mógł nim wywijać na boki.



Warto zwrócić uwagę na opis zajączka, ponieważ jest w nim zaprezentowany ciekawy sposób na łączenie kończyn z tułowiem (całego zajączka robi się w sposób bezszwowy). 


Nie mogło zabraknąć zdjęcia grupowego...

Na zakończenie pochwalę się wygraną w candy u Margotki. To była bardzo miła niespodzianka, która poprawiła mi humor po tych perypetiach z kotem. Czapka już awansowała do jednej z moich ulubionych :)



Pozdrawiam Was gorąco! Czy Wy też macie tyle szczęścia w rozdawajkach?