Zwykle o poduszce podróżnej, a raczej o jej braku, przypominam sobie kiedy jedziemy na wczasy. W tym roku będzie inaczej, bo w końcu wpadłam na genialny pomysł, że przecież taką poduszkę mogę sama uszyć. Jest to jedna z najprostszych rzeczy do uszycia. Prostsze może być chyba tylko uszycie woreczka sensorycznego.
Opis wykonania i wykrój znajdziecie tutaj. Trochę inny wykrój jest tutaj.
A ile razy ja narzekałam, że znów zapomniałam taką kupić :) Bardzo przydatna rzecz :) Pięknie wyszły :)
OdpowiedzUsuńPrzydatny gadżet. I fajny materiał:)
OdpowiedzUsuńI twoje ładniejsze niż kupne! Piękne materiały.:)
OdpowiedzUsuńNo i króliś na poduszce!:))) Uwielbiam go:D Strasznie fajny ten pierwszy materiał!
OdpowiedzUsuńUściski!:))
Świetna poducha:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i przydatna rzecz w podróży. Śliczne te Twoje rogale, króliś oczywiście też
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Jak piszesz, że to jedna z najprostszych rzeczy, to może się skuszę - bo jeszcze nie zdążyłam się polubić z maszyną (stoi już od zeszłego roku ;-P), a taka poduszka by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńTwoje poduszki są śliczne (a króliczek uroczy :)) Pozdrawiam
świetne!!!!!! cudny materiał i króliczek boski poprzedniego posta!!!!! pozdrawiam cieplutko!!!!!
OdpowiedzUsuńW dodatku jakie śliczne te poduszki:)
OdpowiedzUsuń