Dostałam kiedyś kilka motków włóczki Wild Silk. Skład tej włóczki wydał mi się całkiem interesujący: jedwab, len i bawełna. Ale włóczka jakoś mnie nie zachwyciła: ani kolor ani jej faktura. Postanowiłam jednak nie kupować na razie nowych włóczek chociaż korci mnie niemiłosiernie i wykorzystać to co mam. I dlatego postanowiłam zrobić coś z tej włóczki. Na ravelry znalazłam kilka projektów wykonanych z tej włóczki i o dziwo wyglądały całkiem całkiem. Po długich rozważaniach postanowiłam zrobić bluzeczkę z jakiejś, chyba japońskiej, gazetki wyszperanej w odmętach internetu. Dosyć długo ją dziergałam bo początkowy zapał ulotnił się jak tylko uporałam się z przodem i tyłem. A przecież trzeba było zrobić też rękawki i plisę przy dekolcie. A później jeszcze wszystko pozszywać!
Jakiś czas temu zaczęłam generalne porządki w mieszkaniu. Powiem Wam, że starałam się do tej przykrej czynności podejść w sposób nieco bardziej kreatywny. Starałam się wymyślić, co mogłabym zrobić, żeby łatwiej było utrzymać porządek. W każdym pomieszczeniu, które sprzątałam zastanawiałam się, co można by ulepszyć. Oczywiście tym ulepszaniem zajmował się mąż. :) Wymyśliłam np. dodatkowe półki w szafie, przegródki w szufladach kuchennych. Pomyślałam nawet o schowkach na ubrania, które już były ubrane ale których jeszcze nie trzeba prać.
Zabraliśmy się także za sprzątanie strychu. Znalazłam tam śmiesznego baranka, którego zrobiłam lata temu.
Korzystając z okazji, chciałam Wam życzyć spokojnych, radosnych Świąt.
poniedziałek, 15 grudnia 2014
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Lalylala
Moją pierwszą Lalylalę (pojęcia nie mam skąd się wzięła ta nazwa) szydełkowałam bardzo długo. Już nie pamiętam nawet kiedy zaczęłam ją robić. Na początku miałam zapał i szydełkowanie szło mi całkiem szybko. Później zaczęłam się zastanawiać czy robić długie uszy czy może jednak zrobić warkocze wystające spod kapturka i upodobnić stworka do istoty ludzkiej. I jakoś tak zapał zniknął jak kamfora i na kilka miesięcy zupełnie zapomniałam o tym projekcie. Dopiero ostatnio przypomniałam sobie o nim. W dodatku okazało się, że włóczki mam dosłownie na styk, a nawet ciut mniej bo musiałam znacznie zmniejszyć ogonek. Wszystko przez to, że beztrosko przerobiłam tą włóczką kilka rzędów mandali. :)
Lalylala charakteryzuje się dosyć specyficzną figurą: nóżki są bardzo krótkie, ręce bardzo długie (ja zrobiłam o kilka rzędów krótsze), tułów też jest dziwnie wydłużony. Na początku nie do końca podobała mi się taka sylwetka. Później jednak stwierdziłam, że przypomina mi sylwetkę małego dziecka, takiego, które jeszcze nosi pieluchy, które powodują, że jego nóżki wydają się być bardzo krótkie. Trochę też przypomina mi Teletubisie, za którymi swego czasu szalała moja pociecha.
Autorką wzoru jest Lydia Tresselt i zachęcam Was do zerknięcia na jej stronę: http://www.lalylala.com/
Lalylala charakteryzuje się dosyć specyficzną figurą: nóżki są bardzo krótkie, ręce bardzo długie (ja zrobiłam o kilka rzędów krótsze), tułów też jest dziwnie wydłużony. Na początku nie do końca podobała mi się taka sylwetka. Później jednak stwierdziłam, że przypomina mi sylwetkę małego dziecka, takiego, które jeszcze nosi pieluchy, które powodują, że jego nóżki wydają się być bardzo krótkie. Trochę też przypomina mi Teletubisie, za którymi swego czasu szalała moja pociecha.
Autorką wzoru jest Lydia Tresselt i zachęcam Was do zerknięcia na jej stronę: http://www.lalylala.com/
środa, 26 listopada 2014
Koszyk, kotek i kwiatek
Mam ostatnio dziwne wrażenie, że prześladuje mnie pech. Najpierw zalałam rosołem szufladę, później owa szuflada zemściła się i spadła mi na nogę. Przygotowałam sobie kwaśną wodę do okładów ale kot zrzucił szklaneczkę, w której była owa woda, wszystko się wylało, a szklanka się rozbiła. Na dodatek córka wróciła ze szkoły z pogryzioną i podrapaną twarzą (kolega ją tak urządził)...
Na polu robótkowym sytuacja przedstawia się ciut lepiej. Zmajstrowałam taki oto koszyczek. Powstał także kotek, identyczny jak tamten zeszłoroczny. A z gumek (mnie też dopadło to szaleństwo) powstał kwiatuszek. Nie miałam specjalnego krosna do gumek ale znalazłam filmik jak zrobić kwiatek przy pomocy dwóch szydełek.
Zauważyłyście, że wszystko co dzisiaj pokazuję zaczyna się na literę K? Właśnie ta literka jest sponsorem dzisiejszego odcinka ;)
Pozdrawiam Was gorąco!
Na polu robótkowym sytuacja przedstawia się ciut lepiej. Zmajstrowałam taki oto koszyczek. Powstał także kotek, identyczny jak tamten zeszłoroczny. A z gumek (mnie też dopadło to szaleństwo) powstał kwiatuszek. Nie miałam specjalnego krosna do gumek ale znalazłam filmik jak zrobić kwiatek przy pomocy dwóch szydełek.
Zauważyłyście, że wszystko co dzisiaj pokazuję zaczyna się na literę K? Właśnie ta literka jest sponsorem dzisiejszego odcinka ;)
Pozdrawiam Was gorąco!
poniedziałek, 17 listopada 2014
Poduszka z motywem mandali
Udało mi się w końcu skończyć drugą mandalę na wyzwanie Klubu Twórczych Mam. Mam wrażenie, że w tej wersji kolorystycznej, pewne elementy wzoru są lepiej widoczne. Mandala, którą robiłam jako pierwszą miała w środkowej części "spokojniejsze" przejścia kolorów. Tutaj jest bardziej chaotycznie i może właśnie dzięki temu lepiej widać bąbelki (czerwone) i zygzaki (żółte).
Obie mandale połączyłam ze sobą półsłupkami. Z jednej strony zostawiłam niepołączone aby można było poszewkę zdjąć i ewentualnie wyprać. Zastanawiałam się jeszcze nad jakimś zapięciem ale w końcu zwyciężyło lenistwo i zrobiłam tylko troczki do wiązania.
Pozdrawiam Was gorąco.
Obie mandale połączyłam ze sobą półsłupkami. Z jednej strony zostawiłam niepołączone aby można było poszewkę zdjąć i ewentualnie wyprać. Zastanawiałam się jeszcze nad jakimś zapięciem ale w końcu zwyciężyło lenistwo i zrobiłam tylko troczki do wiązania.
Pozdrawiam Was gorąco.
wtorek, 4 listopada 2014
Mandala sezon 2 odcinek 1
Jak już wspominałam zaczęłam tworzyć kolejną mandalę na wyzwanie Klubu Twórczych Mam. Trochę żałuję, że nie robiłam ich jednocześnie bo znowu muszę się męczyć z opisem.
piątek, 31 października 2014
Bombki
Dzisiaj pokażę Wam moje bombki, którym zrobiłam frywolitkowe ubranka. Oczywiście nie jest to klasyczna frywolitka, tylko frywolitka szydełkowa. Wszystkie ubranka są mojego pomysłu (nie chciało mi się szukać schematów, zresztą mało jest wzorów na frywolitkę szydełkową). Nie jestem z nich do końca zadowolona ale muszę przyznać, że Renia miała dobry pomysł z tymi bombkami. Dobry dlatego, że nie trzeba bawić się w krochmalenie. :)
Na dzisiejszy wieczór filmowy, na który zaprosiłam koleżanki, upiekłam "paluchy wiedźmy". Przepis znalazłam tutaj. Jakoś tak udzielił mi się w tym roku nastrój halloweenowy...
A na zakończenie pochwalę się Wam nagrodą jaką w ramach wyzwania "OTUL JESIEŃ" wylosowałam od Julii Pernix. Na zdjęciu brakuje dwóch herbatek, które zostały skonsumowane zanim zrobiłam zdjęcie.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Na dzisiejszy wieczór filmowy, na który zaprosiłam koleżanki, upiekłam "paluchy wiedźmy". Przepis znalazłam tutaj. Jakoś tak udzielił mi się w tym roku nastrój halloweenowy...
A na zakończenie pochwalę się Wam nagrodą jaką w ramach wyzwania "OTUL JESIEŃ" wylosowałam od Julii Pernix. Na zdjęciu brakuje dwóch herbatek, które zostały skonsumowane zanim zrobiłam zdjęcie.
Pozdrawiam Was serdecznie!
poniedziałek, 27 października 2014
Creative Blog Tour
Większość z Was już z pewnością doskonale wie na czym polega zabawa "Creative Blog Tour".
Do tej zabawy zaprosiła mnie ToTylkoJa.
Być może znacie ją z bloga Happy After Blog. Mam wrażenie, że jest to jeden z najbardziej charakterystycznych blogów jakie znam. Uwielbiam nieco mroczny klimat jaki tam panuje. ToTylkoJa jest niezwykle twórczą osobą i na jej blogu nie sposób się nudzić. Znajdziecie tam szydełkowe arcydzieła (niektóre są dosłownie nie z tej ziemi - kto zajrzy na jej blog, będzie wiedział o co chodzi), oryginalne przepisy kulinarne, ciekawe tutoriale, niebanalne stylizacje i całą masę ciekawostek. Ten blog to prawdziwa skarbnica pomysłów.
***
Moje odpowiedzi:
1. Nad czym obecnie pracuję?
Jak zwykle mam całą masę zaczętych robótek. Do bieżących zaliczają się w chwili obecnej:
- szydełkowa mandala (już druga)
- koszyczki ze sznurka
- bluzka robiona na drutach
- lalylala
- szydełkowa lalka
- frywolitkowa osłonka na bombkę.
Planuję jeszcze w najbliższej przyszłości zacząć szydełkową wersję owieczki Timmy, ponieważ uwielbia ją syn mojej koleżanki
2. Czym moja praca różni się od innych?
Hmm... może tym że na moich pracach jest więcej kociego futra ;) Tak przynajmniej jest w przypadku serwetek, które robię dla siebie. Moja kotka, Luśka, uwielbia spać na serwetkach.
3. Dlaczego tworzę i piszę bloga?
Nie wyobrażam sobie życia bez tworzenia i bez żadnej pasji. Poza tym lubię mieć przedmioty jakich nie ma nikt inny.
A dlaczego piszę bloga? Hmm...w moim najbliższym otoczeniu mało jest osób zainteresowanych moimi robótkami, a jak większość osób mających jakąś pasję, chcę się z nią dzielić z innymi.
Do tej zabawy zaprosiła mnie ToTylkoJa.
Być może znacie ją z bloga Happy After Blog. Mam wrażenie, że jest to jeden z najbardziej charakterystycznych blogów jakie znam. Uwielbiam nieco mroczny klimat jaki tam panuje. ToTylkoJa jest niezwykle twórczą osobą i na jej blogu nie sposób się nudzić. Znajdziecie tam szydełkowe arcydzieła (niektóre są dosłownie nie z tej ziemi - kto zajrzy na jej blog, będzie wiedział o co chodzi), oryginalne przepisy kulinarne, ciekawe tutoriale, niebanalne stylizacje i całą masę ciekawostek. Ten blog to prawdziwa skarbnica pomysłów.
***
Moje odpowiedzi:
1. Nad czym obecnie pracuję?
Jak zwykle mam całą masę zaczętych robótek. Do bieżących zaliczają się w chwili obecnej:
- szydełkowa mandala (już druga)
- koszyczki ze sznurka
- bluzka robiona na drutach
- lalylala
- szydełkowa lalka
- frywolitkowa osłonka na bombkę.
Planuję jeszcze w najbliższej przyszłości zacząć szydełkową wersję owieczki Timmy, ponieważ uwielbia ją syn mojej koleżanki
2. Czym moja praca różni się od innych?
Hmm... może tym że na moich pracach jest więcej kociego futra ;) Tak przynajmniej jest w przypadku serwetek, które robię dla siebie. Moja kotka, Luśka, uwielbia spać na serwetkach.
3. Dlaczego tworzę i piszę bloga?
Nie wyobrażam sobie życia bez tworzenia i bez żadnej pasji. Poza tym lubię mieć przedmioty jakich nie ma nikt inny.
A dlaczego piszę bloga? Hmm...w moim najbliższym otoczeniu mało jest osób zainteresowanych moimi robótkami, a jak większość osób mających jakąś pasję, chcę się z nią dzielić z innymi.
4. Jak wygląda mój proces tworzenia?
Bywa różnie. Najczęściej tworzę oglądając ulubione seriale albo słuchając audiobooków. Niekiedy jednak potrzebuję ciszy i wtedy w otoczeniu kolorowych kłębuszków siedzę przy stole albo na podłodze, coś gryzmolę na kartce i usiłuję szydełkować. Zdarza mi się też szydełkować na placu zabaw, w samochodzie, w poczekalni.
***
Celem Creative Blog Tour jest poznawanie nowych blogów. Dlatego chciałabym Wam przedstawić Marzenkę z bloga MarzenkaMarzenka - szydełkowe co nieco i nie tylko.
Zaglądając na blog Marzenki trudno się nie uśmiechać do wspaniałych zabawek jakie tworzy. Są tam przepiękne zwierzątka i lalki. Wiele z nich jest inspirowanych postaciami z bajek. Jest Pinokio, Fiona, która czasem jest piękna, a czasem... piękna inaczej. Jest też Czerwony Kapturek, który niekiedy zmienia się w babcię. Koniecznie musicie zobaczyć jak Marzenka robi te podwójne lalki. Marzenka jest też prawdziwą specjalistką od szydełkowych piesków.
***
Pozdrawiam Was gorąco!
***
Celem Creative Blog Tour jest poznawanie nowych blogów. Dlatego chciałabym Wam przedstawić Marzenkę z bloga MarzenkaMarzenka - szydełkowe co nieco i nie tylko.
Zaglądając na blog Marzenki trudno się nie uśmiechać do wspaniałych zabawek jakie tworzy. Są tam przepiękne zwierzątka i lalki. Wiele z nich jest inspirowanych postaciami z bajek. Jest Pinokio, Fiona, która czasem jest piękna, a czasem... piękna inaczej. Jest też Czerwony Kapturek, który niekiedy zmienia się w babcię. Koniecznie musicie zobaczyć jak Marzenka robi te podwójne lalki. Marzenka jest też prawdziwą specjalistką od szydełkowych piesków.
***
Pozdrawiam Was gorąco!
czwartek, 23 października 2014
Biała serweta
"Popełniłam" ostatnio taką serwetkę. Nie obyło się bez prucia bo źle przeczytałam schemat. Nie zwróciłam uwagi na to, że niektóre słupki są przerabiane razem. Moim skromnym zdaniem jest to w tym schemacie niezbyt wyraźnie zaznaczone.
Schemat znajdziecie tutaj.
Schemat znajdziecie tutaj.
środa, 8 października 2014
Biała serwetka
Ostrzegałam ostatnio, że teraz będę straszyć serwetkami? Zatem bez wyrzutów sumienia pokazuję Wam swoje najnowsze dzieło. Tym razem jest to prosta serwetka, którą robi się ekspresowo.
Schemat na tą serwetkę znajdziecie tutaj.
Schemat na tą serwetkę znajdziecie tutaj.
piątek, 3 października 2014
Biało - różowa serwetka
Ostatnio naszła mnie ochota na szydełkowanie serwetek. Zdaje mi się, że etap fascynacji amigurumi chwilowo się zakończył. Co nie znaczy, że nie będę Was nimi dalej zamęczać. Zachomikowałam tyle schematów i opisów maskotek, że żal by było z nich nie skorzystać. Ale chwilowo będą serwetki.
Jedna z mniejszych serwetek jakie zrobiłam kosztowała mnie wiele godzin pracy. Dlaczego? Otóż wymyśliłam sobie, że zrobię ją w dwóch kolorach. Robiąc kiedyś żakardowy sweterek na drutach wpadłam na pomysł wykorzystania tej techniki przy szydełkowych serwetkach. Chodzi mi oczywiście o krzyżowanie nitek z tyłu. W ten oto sposób znalazłam dla sobie zajęcie na wiele, wiele godzin.
Byłam na tyle ambitna, że krzyżowałam te nitki po każdym słupku, oczku łańcuszka. Dosłownie, po każdym oczku. Wszystko po to, żeby nic nie wisiało z tyłu i żeby nie było ryzyka, że się nitka gdzieś zahaczy. Być może wystarczyłoby krzyżować te nitki co drugie oczko ale jeszcze tej metody nie sprawdzałam. Chyba wydawała mi się za prosta...
Lewa strona wygląda tak:
Schemat znalazłam w gazetce Sabrina Robótki 1/2006.
Jedna z mniejszych serwetek jakie zrobiłam kosztowała mnie wiele godzin pracy. Dlaczego? Otóż wymyśliłam sobie, że zrobię ją w dwóch kolorach. Robiąc kiedyś żakardowy sweterek na drutach wpadłam na pomysł wykorzystania tej techniki przy szydełkowych serwetkach. Chodzi mi oczywiście o krzyżowanie nitek z tyłu. W ten oto sposób znalazłam dla sobie zajęcie na wiele, wiele godzin.
Byłam na tyle ambitna, że krzyżowałam te nitki po każdym słupku, oczku łańcuszka. Dosłownie, po każdym oczku. Wszystko po to, żeby nic nie wisiało z tyłu i żeby nie było ryzyka, że się nitka gdzieś zahaczy. Być może wystarczyłoby krzyżować te nitki co drugie oczko ale jeszcze tej metody nie sprawdzałam. Chyba wydawała mi się za prosta...
Lewa strona wygląda tak:
Schemat znalazłam w gazetce Sabrina Robótki 1/2006.
wtorek, 30 września 2014
Mandala i frywolitki 3D
Znowu zaniedbałam bloga ale tym razem mam usprawiedliwienie: byłam przeziębiona, a później córka była przeziębiona.
Udało mi się skończyć mandalę, która jest tematem wyzwania w Klubie Twórczych Mam. Myślę jednak, że powstanie jeszcze jedna i że będą razem tworzyły poszewkę na poduszkę.
Z frywolitek powstał tylko kwiatuszek i coś podobnego do gwiazdki. Schematy na oba drobiazgi wymyśliłam sama. Mam nadzieję, że Klimju nie będzie na mnie krzyczeć, że tak w ostatniej chwili wyskakuję z tymi frywolitkami...
Gwiazdkę można powiesić na choince albo wykorzystać jako... podstawkę pod świeczkę.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Udało mi się skończyć mandalę, która jest tematem wyzwania w Klubie Twórczych Mam. Myślę jednak, że powstanie jeszcze jedna i że będą razem tworzyły poszewkę na poduszkę.
Z frywolitek powstał tylko kwiatuszek i coś podobnego do gwiazdki. Schematy na oba drobiazgi wymyśliłam sama. Mam nadzieję, że Klimju nie będzie na mnie krzyczeć, że tak w ostatniej chwili wyskakuję z tymi frywolitkami...
Gwiazdkę można powiesić na choince albo wykorzystać jako... podstawkę pod świeczkę.
Pozdrawiam Was serdecznie.
piątek, 19 września 2014
Lody
Dziękuję Wam za ciepłe słowa pod ostatnim postem. Szkoła jednak trochę mnie przeraża. W tym tygodniu córka wróciła ze śladem zębów kolegi na ramieniu. Ugryzł ją dosyć mocno bo został jej siniak. Następnego dnia ugryzł inną dziewczynkę...
W zeszłym roku, wczesnym latem, zaczęłam szydełkować te oto lody. Szło mi to jednak wyjątkowo opornie. Dopiero w tym roku udało mi się je skończyć. Planowałam zrobić kilku kulek więcej ale jakoś zupełnie mi się nie chciało.
Wzory na lody znalazłam na garnstudio i ravelry (wzór na idealną kulę).
Luśka, moja kotka, ma chyba zainstalowany jakiś czujnik i zjawia się gdy tylko zaczynam robić zdjęcia...
W zeszłym roku, wczesnym latem, zaczęłam szydełkować te oto lody. Szło mi to jednak wyjątkowo opornie. Dopiero w tym roku udało mi się je skończyć. Planowałam zrobić kilku kulek więcej ale jakoś zupełnie mi się nie chciało.
Wzory na lody znalazłam na garnstudio i ravelry (wzór na idealną kulę).
Luśka, moja kotka, ma chyba zainstalowany jakiś czujnik i zjawia się gdy tylko zaczynam robić zdjęcia...
wtorek, 16 września 2014
Żółwie na bis
Chyba Wam jeszcze nie mówiłam, że od września moja córka chodzi do szkoły. Do pierwszej klasy. Wydawać by się mogło, że w związku z tym będę miała więcej czasu na moje robótki ale jakoś tak nie jest. Może to przez tą górę ubrań do:
a) zacerowania
b) skrócenia
c) zwężenia.
Moja pociecha ma wybitny talent do tworzenia dziurek. Jeździ na kolanach po podłodze aby zbadać wytrzymałość materiału, przeprowadza różne testy z nożyczkami, sprawdza co się stanie jeśli będzie rozciągać materiał w którym jest maleńka dziurka. Nieraz było tak, że rano w jej ubraniu nie wypatrzyłam żadnej dziurki, a kiedy odbierałam ją z przedszkola dziura była na kilkanaście centymetrów.
W dzisiejszym odcinku zapraszam do oglądania żółwików. Wprawdzie już kiedyś pokazywałam Wam moje żółwiki ale teraz są "nowe". Niebieski żółwik ma nieco inny odcień niż jego poprzednik, żółtego robiłam po raz pierwszy. Znowu kombinowałam trochę ze sposobem zmieniania koloru. Wybitnie denerwują mnie te "schodki", które się tworzą gdy zmieniamy kolor w tradycyjny sposób.
Pozdrawiam Was gorąco.
a) zacerowania
b) skrócenia
c) zwężenia.
Moja pociecha ma wybitny talent do tworzenia dziurek. Jeździ na kolanach po podłodze aby zbadać wytrzymałość materiału, przeprowadza różne testy z nożyczkami, sprawdza co się stanie jeśli będzie rozciągać materiał w którym jest maleńka dziurka. Nieraz było tak, że rano w jej ubraniu nie wypatrzyłam żadnej dziurki, a kiedy odbierałam ją z przedszkola dziura była na kilkanaście centymetrów.
W dzisiejszym odcinku zapraszam do oglądania żółwików. Wprawdzie już kiedyś pokazywałam Wam moje żółwiki ale teraz są "nowe". Niebieski żółwik ma nieco inny odcień niż jego poprzednik, żółtego robiłam po raz pierwszy. Znowu kombinowałam trochę ze sposobem zmieniania koloru. Wybitnie denerwują mnie te "schodki", które się tworzą gdy zmieniamy kolor w tradycyjny sposób.
Pozdrawiam Was gorąco.
poniedziałek, 8 września 2014
Mandala cz.1
Jeśli znacie Klub Twórczych Mam to zapewne widziałyście kolorową mandalę, która jest tematem nowego wyzwania. Przyznam, że mnie zachwyciła ta pstrokata mandala. Uwielbiam takie żywe kolory.
Kilka dni temu zaczęłam robić moją wersję tej mandali. Na razie mam tyle:
Pozdrawiam Was serdecznie!
Kilka dni temu zaczęłam robić moją wersję tej mandali. Na razie mam tyle:
Pozdrawiam Was serdecznie!
sobota, 30 sierpnia 2014
Frywolitkowa gwiazdka i wspomnienia z wakacji
Przyznam się Wam, że bardzo rozleniwiły mnie tegoroczne wakacje. Na wyjazd wprawdzie zabrałam jakąś robótkę ale ani razu jej nie wyciągnęłam.
Dopiero po powrocie zmobilizowałam się, aby zrobić zadanie wyznaczone przez Renię. Zdecydowałam się na gwiazdkę, na którą tutorial opracowała Kazia. Moja gwiazdka tradycyjnie nieco różni się od oryginału. Jest to szczególnie widoczne w ostatnim okrążeniu, ponieważ łuczków z łańcuszka nie obrobiłam tam półsłupkami.
W tym roku, podobnie jak w poprzednim, pojechaliśmy do Chorwacji. Bardzo lubię tam jeździć chociaż niektóre drogi przyprawiają mnie o zawał serca, a inne o problemy z żołądkiem.
Ani mąż, ani ja, nie jesteśmy zwolennikami leżenia całymi dniami na plaży. Lubimy robić wycieczki do sąsiednich miast albo w góry. Mąż chciał próbował mnie namówić na wycieczkę w góry Biokovo ale nie udało mu się. To raczej nie są góry odpowiednie na wycieczki z dziećmi. Wyliczyłam, że najkrótszym i najłatwiejszym szlakiem musielibyśmy iść 7 godzin. Zamiast tego wybraliśmy się na spacer do Górnego Tucepi.
Taki widok mieliśmy z balkonu:
Wracając do Polski, na parę godzin zatrzymaliśmy się w Zagrzebiu. Zwiedziliśmy park Maksimir i cmentarz Mirogoj. Poniższe zdjęcie zrobiłam właśnie na tym cmentarzu.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Dopiero po powrocie zmobilizowałam się, aby zrobić zadanie wyznaczone przez Renię. Zdecydowałam się na gwiazdkę, na którą tutorial opracowała Kazia. Moja gwiazdka tradycyjnie nieco różni się od oryginału. Jest to szczególnie widoczne w ostatnim okrążeniu, ponieważ łuczków z łańcuszka nie obrobiłam tam półsłupkami.
W tym roku, podobnie jak w poprzednim, pojechaliśmy do Chorwacji. Bardzo lubię tam jeździć chociaż niektóre drogi przyprawiają mnie o zawał serca, a inne o problemy z żołądkiem.
Ani mąż, ani ja, nie jesteśmy zwolennikami leżenia całymi dniami na plaży. Lubimy robić wycieczki do sąsiednich miast albo w góry. Mąż chciał próbował mnie namówić na wycieczkę w góry Biokovo ale nie udało mu się. To raczej nie są góry odpowiednie na wycieczki z dziećmi. Wyliczyłam, że najkrótszym i najłatwiejszym szlakiem musielibyśmy iść 7 godzin. Zamiast tego wybraliśmy się na spacer do Górnego Tucepi.
Taki widok mieliśmy z balkonu:
Wracając do Polski, na parę godzin zatrzymaliśmy się w Zagrzebiu. Zwiedziliśmy park Maksimir i cmentarz Mirogoj. Poniższe zdjęcie zrobiłam właśnie na tym cmentarzu.
Pozdrawiam Was serdecznie!
czwartek, 14 sierpnia 2014
Pokrowiec na laptop i poduszka podróżna.
Dzisiaj znowu pomęczę Was moimi uszytkami. Muszę przyznać, że wciągnęło mnie ostatnio szycie na maszynie. Wprawdzie dwa szydełkowce czekają na wykończenie ale jakoś nie mam nastroju do szydełkowania. Uszyłam za to kolejną poduszkę podróżną:
Umyśliłam też sobie szycie pokrowca na laptop. Świadomie piszę "na laptop", a nie "na laptopa", bo jakoś ta druga forma do mnie nie przemawia. Chodziłam kiedyś na wykłady, nie pamiętam już nazwy przedmiotu, na których dowiedziałam się, że zgodnie z zasadami języka polskiego biernik dla rzeczowników nieżywotnych rodzaju męskiego jest taki sam jak mianownik. Nie mówimy przecież "obrus na stoła", albo "pokrowiec na fotela". Są jednak wyrazy w których większość osób używa formy zakończonej literą "a" (np. wysłać SMS-a, maila) i dlatego językoznawcy zaczynają dopuszczać także tą formę. W ten sposób to co kiedyś było niepoprawne staje się poprawne.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Umyśliłam też sobie szycie pokrowca na laptop. Świadomie piszę "na laptop", a nie "na laptopa", bo jakoś ta druga forma do mnie nie przemawia. Chodziłam kiedyś na wykłady, nie pamiętam już nazwy przedmiotu, na których dowiedziałam się, że zgodnie z zasadami języka polskiego biernik dla rzeczowników nieżywotnych rodzaju męskiego jest taki sam jak mianownik. Nie mówimy przecież "obrus na stoła", albo "pokrowiec na fotela". Są jednak wyrazy w których większość osób używa formy zakończonej literą "a" (np. wysłać SMS-a, maila) i dlatego językoznawcy zaczynają dopuszczać także tą formę. W ten sposób to co kiedyś było niepoprawne staje się poprawne.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)