Zdaję sobie sprawę, że z tym fartuszkiem wyskoczyłam ni z gruszki ni z pietruszki ale co mogę począć skoro właśnie takie zadanie postawiła przed nami Monika z
AKADEMII SZYCIA. Z drugiej strony, jeśli planujemy samodzielnie przygotowywać sylwestrowe potrawy to taki fartuszek będzie bardzo przydatny. Mnie na pewno się przyda, zwłaszcza, że mój poprzedni fartuszek jest już dość mocno sfatygowany.
Nie wiem czy dobrze zinterpretowałam sposób uszycia fartuszka. Chodzi mi przede wszystkim o pasek. Najpierw przyszyłam do niego górną i dolną część fartuszka, a dopiero potem złożyłam go na pół, tak aby zapasy na szwy schowały się w środku. Dzięki temu lewa strona fartuszka wygląda estetycznie. Nie powiem, że było to dla mnie łatwe zadanie i że obyło się bez prucia ale jakoś się udało.
A teraz mała fotorelacja z poszczególnych etapów:
Sama jestem pod wrażeniem jak równo udało mi się przeszyć troczek...
Pierwszy etap gotowy...
A to właśnie ten etap, który nie wiem czy dobrze zinterpretowałam.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku!